Listy miłosne, motocyklowe przejażdżki i podwieczorek na dzień dobry. O romantycznych początkach i wspólnym półwiecznym życiu opowiadają złoci jubilaci - Państwo Krystyna i Franciszek Bogdanowiczowie, Halina i Marek Radwanowie oraz Jolanta i Lucjan Zielińscy.
Po raz pierwszy w tym roku lubańska Sala Ślubów gościła „nowożeńców” z (ponad!) pięćdziesięcioletnim stażem. Trzy lubańskie pary ślub wzięły w latach 70. i od tamtego czasu wspólnie idą przez życie. Mimo upływu lat, w oczach małżonków dalej igrają iskry miłości, pamiętające rodzące się uczucie.
- Poznaliśmy się w dawnym olsztyńskim, skąd pochodzę. Najlepszy kolega męża żenił się z moją siostrą, a my byliśmy świadkami. Spodobaliśmy się sobie i przez jakiś czas utrzymywaliśmy znajomość na odległość. Do dziś trzymam wszystkie listy i pocztówki. Czasem je nawet przeglądam, śmiejąc się przy tym szczerze – wspomina pani Halina Radwan.
Równie ciekawy początek znajomości mają pozostali jubilaci.
- Nasi ojcowie zakolegowali się ze sobą podczas pobytu w szpitalu, gdzie ich odwiedzaliśmy. Potem rodzice męża wpadali w gościnę do moich, a że mąż był ich kierowcą, to się widywaliśmy. Z czasem zaczął przyjeżdżać częściej – już nie tylko jako kierowca. Kupił motor, na którym niejeden kilometr razem przemierzyliśmy – wraca pamięcią pani Jolanta Zielińska.
- Dziś też mam motocykl, na siedemdziesiątkę sobie kupiłem. Nieraz zapraszałem żonę na przejażdżkę, ale ona twierdzi, że się boi i wybiera podróż autem. Kiedyś to się nie bała – dodaje z uśmiechem Lucjan Zieliński.
Przypadkowe spotkanie połączyło również kolejną parę.
- Jak się poznaliśmy, to żona była jeszcze w klasie maturalnej, a ja tuż przed wojskiem. Akurat odwiedzałem rodzinę i wtedy zobaczyłem na podwórku śliczną dziewczynę. Od razu zaprosiłem ją na podwieczorek. A teraz osładzam jej życie miodem z własnej pasieki – mówi pan Franciszek Bogdanowicz.
Każda z par zaczynała wspólne życie poza Lubaniem. Państwo Bogdanowiczowie oraz Radwanowie ślub wzięli w Leśnej, zaś Zielińscy w Siekierczynie. Los jednak tak ułożył karty, że w szybkim czasie to właśnie Lubań stał się ich życiową przystanią. Pani Bogdanowicz pracowała w finansach, a jej mąż w energetyce, zaś państwo Zielińscy przez wiele lat działali w branży handlowej. Oboje Państwo Radwanowie służyli w straży pożarnej. W Lubaniu oprócz pracy zawodowej małżonkowie spełniali się również na polu rodzinnym. Wszyscy jubilaci doczekali się dwójki lub trójki dzieci oraz gromadki wnuków (państwo Zielińscy nawet prawnuka).
Każda z par ma swoją historię, w której nie brakuje całego wachlarza zdarzeń życiowych. Związek cementowały szczęśliwe, a niekiedy smutne chwile. Co pomogło podtrzymać uczucie na przestrzeni tak wielu lat?
- Zawsze pierwsza jest miłość, ale i wybaczenie. Bo jeżeli były jakieś drobne potknięcia, to trzeba umieć sobie wybaczyć. A później to już kolejny dzień rozpoczyna się od nowa, od tego co dobrego – zaleca pani Krystyna Bogdanowicz.
- I życzliwość, taka ludzka życzliwość. To, co dajesz, to i otrzymujesz. Dajesz dobro, otrzymujesz dobro. Dajesz zło, to wiadomo, lepiej nie ryzykować – radzi jej małżonek.
- Żeby żyło się lepiej potrzebne są wyrozumiałość, cierpliwość i spokój. I nerwy pod wodzą. Życie upływa szybko. Zamiast się kłócić czy żyć w niepotrzebnym milczeniu, lepiej porozmawiać. I kochać się szczerze, bez tego się nie obejdzie - wtórują poprzedniej parze państwo Radwanowie.
To, że nie zawsze jest kolorowo, a zamiast gniewu warto pielęgnować miłość, podkreśla również trzecia para.
- Trzeba kochać się mimo upływu lat. Na rocznicę ślubu dostałam od męża kwiaty i miłe słowa. Warto adorować swoją połówkę, a romantyczność nie powinna mieć terminu ważności – dorzuca wskazówkę pani Jolanta Zielińska.
Rady zawarte w receptach na szczęście małżeńskie pomogły osiągnąć każdej z par długi staż małżeński. Tak rewelacyjny wynik został doceniony przez prezydenta Polski. W imieniu naczelnej głowy państwa zasłużonym małżonkom burmistrz Lubania Grzegorz Wieczorek wręczył Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Podczas uroczystości nie zabrakło też życzeń na kolejne lata wspólnego życia.
Jeśli w Państwa rodzinie lub wśród znajomych znajduje się małżeństwo z półwiecznym stażem, prosimy o zgłaszanie tego faktu do Urzędu Stanu Cywilnego w Lubaniu, nr tel. 75 646 44 32.
(ŁCR)